Nie da się ukryć, że pandemia koronawirusa odcisnęła swoje piętno na znacznej większości segmentów światowej gospodarki. Skupiając się jednak na gospodarce krajowej i lokalnej oraz jej stratach, jednym z największych i najgłośniejszych problemów okazał się cichy upadek gastronomii. Przeglądając internetowe serwisy informacyjne czy też stronę główną Facebooka nie sposób natknąć się na artykuły mówiące o kryzysie w kolejnej, lokalnej restauracji. Jak tak naprawdę ma się sprawa lokali gastronomicznych w Polsce i na Pomorzu?
Coraz więcej firm w opałach
Wydawałoby się, że po wyciszeniu się pandemii koronawirusa rynek gastronomiczny odbije się od dna, jednak nic bardziej mylnego. Niestety zaraz po Covid-19 nastały czasy inflacji, recesji i wojny na Ukrainie, które to są kolejnymi czynnikami przyczyniającymi się do utrzymywania tak ciężkiej sytuacji w tej branży i w zakątkach całej gospodarki. Bardzo łatwo można zaobserwować to na podstawie dostępnych w Internecie liczb. Najgorszy okazał się wówczas rok 2022, kiedy to około 6 500 punktów restauracyjnych zostało zamkniętych. Porównując wynik ze stanem z 2021 roku, mamy do czynienia ze wzrostem zamkniętych lokali gastronomicznych aż o 260%.
Patrząc na lokale, które jeszcze jakoś sobie radzą, to ⅔ z nich okazuje się być w słabej kondycji finansowej, co niestety nie zwiastuje przychylnej przyszłości owych firm. Patrząc na całokształt, to aż 56% punktów gastronomicznych jest w słabej kondycji, a tych wyjątkowo słabej – 12%.
Jak pandemia wpłynęła na branżę gastronomiczną?
Mówi się, że Pomorze to idealny region dla restauratorów i złudnie można myśleć, że destrukcyjny wpływ pandemii koronawirusa nie dał rady tam sięgnąć. Niestety, ale wypady do restauracji lub też nawet jedzenie na wynos staje się dobrem luksusowych i coraz więcej osób z takich możliwości korzysta. Chcąc nie chcąc, lokalni restauratorzy nie wypowiadają się pozytywnie o zmianach na rynku, jednak niektórzy okazują się radzić sobie całkiem dobrze, jednak nie każda restauracja w Niechorzu radzi sobie słabo. Konieczne jest jednak do tego wyróżnienie się np. bardzo dobrą lokalizacją albo jedzeniem, a najlepiej tym i tym. Restauracje, które nie wyróżniają się jakimiś specjalnymi zaletami raczej pozostają w cieniu.
Restauratorzy zostali w pewnym sensie przyparci do muru przez potentatów dostaw na wynos, które wówczas były jedynym wyjściem jeśli chodzi o wykonywanie zamówień klientów. Do tego dochodzi również konieczność bardzo skrupulatnego zarządzania finansami, wdrożenie przemyślanej organizacji pracy, czy też rozwój i inwestowanie w marketing w mediach społecznościowych i kanałach e-commerce.
Siła działań lokalnych
Aby polepszyć nieco swoją sytuację, właściciele lokali gastronomicznych zaczęli stawiać na wspieranie lokalnych dostawców, co pozwala też na umocnienie okolicznej gospodarki. Często możemy spotkać się również z tym, że restauratorzy układają swoje menu pod preferencje i potrzeby klientów ze swojej okolicy. Możemy łatwo zaobserwować, że większość restauracyjnych menu staje się uproszczona i zapowiada się, że będzie to stały element w lokalach, nawet po wyciszeniu się pandemii na dobre.
Rośnie tendencja wprowadzania składania zamówień poprzez strony internetowe i aplikacje, wpływa to m.in. na optymalizację kosztów działalności.